Uwaga!

+ 18
Niewtajemniczonych chciałabym powiadomić, iż na tym blogu opisywane są relacje Boy x Boy (gejowska miłość). Niezainteresowanych tematem prosiłabym o opuszczenie tego bloga. Resztę zapraszam serdecznie jak Mokkun Pico do samochodu ;D

wtorek, 10 lutego 2015

Nie do przewidzenia 3

Ciężko opadł plecami na podłogę i tępo patrzył się w sufit. Czuł się tak pusto. Tak przegranie.

 Po 30 minutach, w takim stanie znalazła go Nela. Załamanego, porzuconego. Popatrzyła w jego puste oczy. Ona, która była mistrzem pogardy, znalazła w sobie współczucie i troskę. przykryła go kocem z pokoju obok i podniosła w miarę możliwości, by ten mógł utrzymać się na nogach. Hermes czuł się jakby nie miał nóg. Jakby unosił się nad swoim ciałem i widział całą sytuację z góry. Po kilku sekundach, gdy zabrakło mu tchu, dopiero przypomniał sonie, jak się oddycha. Chciał oderwać sobie każde miejsce które on dotykał. Paliła go skóra a pot oblewał twarz. On go skaził. Zapieczętował, jakby był jego własnością.

-Ale…Ale…co się dzieje…- majaczył, jak gdyby przez sen.

Nela sprawdziła, czy nie ma gorączki po czym zaprowadziła go do pokoju i zostawiła samego, nadal nie mogąc się pozbyć uczucia nienawiści. Nie bez powodu Nathan wybrał ją na swoją służącą. Potrzebował zmrożonego serca. Potrzebował osoby, która go zrozumie.


Na Hermesa siedzącego na łóżku zstąpiła pustka, którą po kilku minutach zastąpiła żądza krwi swojego oprawcy. Wstał dysząc szalenie i widząc jeszcze mroczki przed oczami, zatoczył się do komody. Z siłą godną dobrze wytrenowanego mężczyzny począł wyrywać szuflady i rozwalać je o ścianę. Potem, zerwał z łóżka prześcieradło i odłamkiem drewna zaczął dziurawić materac. Pianka z materaca i pióra z poduszek obkleiły jego ciało i puszysty dywan obok.  Następnie z dzikim zapamiętaniem uderzał tylko w jedno miejsce na ścianie, aż jego poranione ręce nie zaczęły krwawić. Uderzył głową o rozwalony tynk cicho dusząc się własnymi łzami. Drgającymi ustami z trudem począł przeklinać Nathana. Doczołgał się pod spód zepsutego łóżka i został tam, dopóki nie usłyszał skrzypienia otwieranych drzwi. Poczuł ostre pociągnięcie za koszulkę i ciągnięcie w stronę drzwi.


 „No to teraz masz przechlapane, lisku”- rzekł głos dobrze mu znany.

4 komentarze:

  1. Jeny, cudowne <3 Czekam na dalszą część :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne :-) nie mogę doczekać się dalszych części opowiadania ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dopiero dzisiaj znalazłam twoje opowiadanie i mnie zaintrygowało. Nie ma tu zwykłych relacjo pan i niewolnik ,nie ma powtarzających się schematów. Świetnie. Uwielbiam takie nieprzewidywalne opowiadania. Trochę muszę przywyknąć do stylu twojego pisania.
    Chłopak zareagował bardzo żywiołowo. Zastanawiam się jaką to karę wymierzy mu jego pan ;) Życzę dużo weny

    OdpowiedzUsuń